poniedziałek, 18 marca 2013

Podróż do : Padwa Kwiecień 2013



Wyjazd ten praktycznie został zainicjowany znalezieniem taniego biletu na 10 kwietnia do Treviso, oraz powrotnego na drugi dzień 11 kwietnia
z Bolonii. Także była okazja pozwiedzać miasta na trasie Treviso-Wenecja-Padwa-Bolonia.




Tanie bilety zaproponował "Ryanair" w cenie 49 zł w jedną stronę, także płacąc 98 zł. w dwie strony trudno było odmówić sobie tej przyjemności zobaczenia nowych zakątków Italii.




Podróż rozpoczęła się na lotnisku we Wrocławiu. Zostawiłem auto na parkingu oddalonym o 500 metrów od lotniska (cena 10 zł za dobę) i udałem się w jego stronę. Wylot planowany na 19.20 , we Wrocławiu byłem już około 17.20, także zostało mi sporo czasu, aby coś zjeść, podładować telefon i wypić piwo.
Tak się złożyło, że skończyło się na trzech :P . Szkoda tylko, że piwko po 8 zł.




Po opuszczeniu samolotu poszedłem kupić bilet autobusowy do centrum Treviso - koszt około 3 euro linią autobusową nr. 6. przystanek znajduje się 50 metrów na prawo od lotniska. Kursuje dosyć często, gdyż to autobus podmiejski. Jeśli mamy chwilę czasu i chce nam się jeść czy pić, to zaraz po drugiej stronie ulicy znajduje się knajpa i sklep.




W Treviso znalazłem się około 21.30. Zważając na to nie traciłem już czasu na zastanawianie się, kiedy i o której jedzie pociąg do Wenecji, bo nie bo nie było już na to czasu. Wszystko zaplanowałem w domu, za pomocą www.trenitalia.com . Trzeba się z tym zapoznać, zwłaszcza jeśli podróżuje się w nocy - pociągi we Włoszech w nocy jeżdżą bardzo rzadko, a stacje często są zamykane w tym czasie ! Warto o tym pamiętać.
Tak więc po dojechaniu autobusem pod Stazio Centrale udałem się do centrum Treviso( droga jest bardzo prosta, wystarczy iść na północ od stacji kolejowej.




Ja szedłem Via Roma, później Corso Del Popolo. Jak to przystało na Italię, wąskie uliczki, stara zabudowa, bardzo klimatyczne kamienice od razu mnie wyluzowały. Na początek udałem się do Mc'Donalds coś zjeść. Ceny jak w Polsce, więc nie będę wymieniał.




Centrum Treviso dość małe z jedną wieżyczką Preffetura di Treviso. Ludzi błąkających się po mieście dość mało. Jedynie w barach kilka osób jeszcze dopijała browar, po zakończeniu meczu Juve-PSG.


Dokładnie o 23:25 miałem wyjazd do Venezia Mestre i po 20 minutach już tam byłem - koszt 2,85 Euro.
Miałem wielką chęć pojechać do Wenecji, ale niestety uniemożliwiła mi to słaba częstotliwość kursowania pociągów... W Mestre nie miałem za dużo czasu, więc postanowiłem przespacerować się po prostu główną ulicą Via Piave w celu poszukania jakiegoś nocnego sklepu. Jak to przystało na samotnego niestety podróżnika zaopatrzyłem się w sporą ilość małych heinekenów i w drogę.





O godzinie 00:21 miałem w zasadzie ostatni pociąg do Padwy - koszt 7.50 Euro. Trochę się zgapiłem, ponieważ o 00:01 odjeżdżał autobus do Padwy za grosze, no ale trudno. Po kilku piwach już było mi wszystko jedno :P .
W Padwie byłem przed 1.00 w nocy. Także od razu zabrałem się w trasę do centrum. Jedynym utrudnieniem było to, że nie miałem mapy. W sumie było to duże utrudnienie hehe.
Z reguły po wyjściu ze Stazio Centrale udaje się na wprost główną drogą i zawsze udaje się dotrzeć do centrum. Tak też było i tym razem :). Szedłem wzdłuż Croso del Popolo, gdzie dotarłem na Plac Garibaldiego. Było to już właściwie ścisłe centrum, więc tam trochę krążyłem w poszukiwaniu Duomo, albo jakiegoś Placu z zabytkiem :P. 




W końcu około 2 w nocy przechodząc obok Uniwersytetu Padewskiego ( zdaje się że jednego z najstarszych w Europie 1222r.) trafiłem na Palazzo della Regione. Jeden z ciekawszych budowli jakie widziałem. 




Ku mojemu zdziwieniu, znajdowało się tam dużo ludzi, co lepsze imprezowali w najlepsze :D . Nie miałem więc problemu z wtopieniem się w tłum i mogłem spokojnie zwiedzać popijając piwko :D.

Muszę przyznać, że byłem o dwie ulice dalej od Duomo w Padwie, ale niestety nie posiadając mapy nawet nie spodziewałem się, że to tak blisko !! Niestety nie dotarłem tam.
Około 3 nad ranem krążyłem wśród wąskich uliczek, napotykając po drodze jakieś ciekawe rzeczy itp, ale zmęczenie dawało mi się już się we znaki... Nogi to dosłownie mi odpadały. Postanowiłem tymi bocznymi uliczkami dostać się na Stazio centrale i tam przeczekać do godziny 5:33 - o tej miałem pociąg do Bolonii. 





Jednak najstraszniejsze było ,to że stacja była zamknięta !!! Nie było aż tak zimno, ale na prawdę miałem ochotę się ugrzać, a nie było gdzie. W dodatku jeszcze żule i żebraki ciągle mnie zaczepiały o kasę i fajki. Szczerze to miałem ochotę strzelić kogoś w ryja z tych Albanów itp ale nie chciałem robić zadymy na ich terenie :P.
Udało się jakoś przeczekać do tej 5:33, chociaż czas leciał baaaardzo wolno.





Po kupieniu biletu do Bolonii ( 9 euro) w końcu mogłem usiąść wygodnie w fotelu w ciepłym miejscu i zamknąć oczy chociaż na godzinę. Zdrzemnąłem się godzinę i około 7:00 byłem na Stazio Centrale w Bolonii. Całe szczęście już był ruch na ulicach, trochę ludzi, bo po całonocnym łażeniu w samotności już na głowę dostawałem :P. Pod stacją w Bolonii stoją autobusy, jeden z nich Aerobus dojeżdża pod same drzwi lotniska za 6 euro. Można też było skorzystać z tańszej opcji (którą opisuję w poście Bolonia), ale byłem już wymęczony i w zasadzie spieszyłem się na samolot na godzinę. 9.00.




Kiedy znalazłem na lotnisku, mogłem znowu się odprężyć, zdrzemnąć i szczerze mówiąc nawet nie pamiętam jak znalazłem się w powietrzu :). Tylko wkurzające jest, to że w samolocie (ryanair) ciężko usnąć, bo co 5 minut trują dupę żeby coś kupić i wciskają jakieś pierdoły... Ale plus ten, że mają tanie loty i nie ma co narzekać :)

Podsumowując była to jedna z najcięższych moich wypraw, głównie chodzi o porę dnia, a właściwie noc.
Nie zdążyłem wszystkiego zobaczyć w Padwie, ale może będzie jeszcze kiedyś możliwość dokończenia tego co zacząłem. Po drugie szkoda, że nie miałem możliwości zahaczyć o Wenecję. Na pewno jednak stanie się to prędzej czy później :)


Porady i spostrzeżenia :

* Najlepiej zapoznać się z transportem kolejowym i rozkładem przed wylotem.
* Rzadko pootwierane sklepy w nocy.
* Spora ilość meneli i żebraków (grasują w nocy, ale nie są to włosi, tylko Albańczycy i ciapaci ).
* Nauczyć się paru zwrotów po Włosku, bo jeszcze się nie spotkałem żeby ktokolwiek tam znał angielski.

Przydatne strony : 

* www.trenitalia.com - rozkład jazdy pociągów we Włoszech.
*http://padwa.lovetotravel.pl/ - dobrze opisane miejsca w Padwie, które trzeba zobaczyć.

Koszt tej podróży : 

98 zł - bilety lotnicze
30 E - przejazdy koleją
8 E - 8 piw
7 E - hamburgery w macu i inne dania :P
50 zł - dojazd na lotnisko i parking

Łącznie koszt tego wyjazdu to około 300 złotych.




1 komentarz:

  1. Ogólnie fajny opis, brawo za odwagę bo byłeś sam. Jest parę drobnych błędów językowych, np. "chwila czasu", "po Włosku". Nie podoba mi się, że dużo pijesz. Ciągle piszesz o piwie. Czy pomyślałeś, że inni patrząc na zmęczonego i cuchnącego piwem Polaka, będą mieli złe zdanie o nas? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń